Wyznacznikiem każdej dużej firmy jest to, że decyzje wiążące podejmują księgowi, a ci, jak wiadomo, wolą trzymać rękę na kasie niż godziwie zapłacić i stąd szukanie jak najtańszych rozwiązań. Chyba dlatego kadra inżynierska o wysokich kwalifikacjach, czyli dobrze płatna, która często była kadrą własnego chowu, została zredukowana na przestrzeni lat. Duży nacisk kładzie się na zatrudnianie firm zewnętrznych, często z krajów egzotycznych.

Syn bardzo narzekał podczas poprawiania fragmentu oprogramowania, które jego firma dostała od hinduskiego kontrahenta. Styl oprogramowania odbiegał od kanonów przyjętych w Polsce. Nadmieniał, że nie miał takich kłopotów jeśli korzystał z modułów opracowanych przez Rosjan, Ukraińców czy Białorusinów. Przy wątpliwościach z produktami tych ostatnich wystarczył telefon lub dwa, a z Hindusami rozmawiał przez komunikatora, bo tych połączeń była potrzebna spora ilość.

Ten outsourcing stał się bardzo modny, trochę z powodu pychy europejskiej rasy panów (czyli managementu wyższych szczebli) - ponieważ sami mają wyłącznie humanistyczną wiedzę o świecie, nie mieści im się w głowie, że zrobienie jakichś kodów, czy podzespołów wymaga wiedzy i umiejętności, których oni sami nie posiadają i nigdy nie posiądą. W ich pojęciu może to robić każdy, aby miał odpowiednie certyfikaty, żeby się quality zgadzało. 

Wystarczy poczytać "Tajemniczą wyspę" kim mógł być inżynier. Ba, mój krewny był tylko technikiem i w latach 60-90 pracował u Forda w Dearborn i świetnie zarabiał i utrzymywał sam liczną rodzinę.

Pana wpis świetnie pokazuje to co zwolennicy wolności gospodarczej w polskiej debacie starają się od dawna uzmysłowić bezrefleksyjnym zwolennikom interwencjonizmu. Nie ma wolności gospodarczej jeżeli jest interwencjonizm bezpośrednio ingerujący w rynek. Traf w dziesiątkę z porównaniem do socjalizmu. Ja poszedłbym dalej i napisał, że nie tylko casus Boeinga jest tutaj zasadny. Funkcjonowanie obecnych molocho-korporacji, z dostępem do taniego kredytu prosto z drukarki, coraz bardziej przypomina tzw. "socjalistyczne przedsiębiorstwa", których wydajność na swoim grzbiecie mogły przetestować społeczeństwa byłego bloku i nie tylko. Boeing swoje dalsze funkcjonowanie zawdzięcza tylko i wyłącznie bail-outom, za które płaci amerykański podatnik, a w dalszej perspektywie cały świat (dolar jako główna waluta handlu międzynarodowego, czy rezerwowa). Dlaczego ta coraz bardziej niekompetentna korporacja jeszcze nie zbankrutowała? Są częścią amerykańskiej zbrojeniówki, to powinno wystarczyć za odpowiedź. 

To jest podgotowka pod nową rewolucję, która się zacznie od unieważnienia aktywów jakiegoś kozła ofiarnego

"Czym więc korporacyjna reakcja różni się od znanej nam z historii nowomowy przedsiębiorstwa w gospodarce socjalistycznej ? " - ano faktycznie niczym,może tylko nową techniką.W korporacjach pracujesz najemnie w 100% normy, i więcej.Masz być zawsze dyspozycyjny,wydajny dobrze wykształcony-to Cię nagrodzą,docenią i czas od czasu spędzasz urlop pod palmami i piękne dziewczyny Cię wahlują....Jednakże korporacje dalej napędzają podatki i zyski do państw w których działają.Zyski,many,many i czas od czasu gdzieś spadnie samolot,to zawsze są przeprosiny,odszkodowania i bicie w piersi,że...etc,etc...Na pierwszym miejscu Korporacji  USA,Chiny,Japonia,Niemcy ,Francja,W.Brytania itd...a Polska nawet pomarzyć nie może ,bo montownią stoi....

Od lat Dolina Krzemowa i  pozycja Silicon Valley jest niezagrożona, wiodąca skupiająca najtęższe młode umysły...Nowe technologie są nieuniknione,lecz szatańskie pomysły jeszcze szybciej przychodzą do głowy...Formuje się nam nowa elita,która ma zamiar określić sposób w jaki żyjemy i nie przyjmują żadnych zasad. Pytanie czy ludzie dadzą się nabrać,nie odrzucając dobrodziejstw technologi....???

Nie ma czegos takiego jak praca zdalna. Jesli ktoś zetknął sie w swoim życiu z jakąś robotą , to chyba rozumie bezsens tego pojęcia.  "Praca zdalna" prawdopodobnie została wymyslona dla ukrycia faktu zbędności kilku milionów etatów finansowanych z podatków,co znienacka się okazało w związku z restrykacjami nałożonymi przez rząd.  Gdyby w tym była głębsza idea , to ona polegałaby na czyms takim jak trzymanie ludzi po 12 godzin w domu , udawaniu ,że pracuja i płaceniu im po złotówce dziennie . W tych warunkach nikt nawet nie wiedziałby , czy złotówka dziennie to duzo czy mało. Na  dzisiaj to jest nierealne.

zderzenie technicy vs humaniści zawsze kończy się źle dla techników, bo to humaniści kreują wizje ideologii i je wdrażają; zakres wiedzy potrzebny przy wdrażanych projektach w technice jest olbrzymi; przykład: w 2000r. robiliśmy kontrakt obliczeniowy dla Płocka, do rywalizacji stanęli Amerykanie [Fluor Daniels] i zarząd inwestora aby wybrać wykonawcę postawił dwa komputery i położył dla obydwu zespołów jedno zadanie, dane weszły, komputery pomieliły i wyniki była prawie identyczne, padło pytanie jakie kryterium zastosować aby dokonać wyboru, zaproponowalem proste z zakresu konstrukcji przestrzennych tj. wprowadzenie dużej i skomplikowanej sieci rur do programu i który program to wytrzyma [my pracowaliśmy na własnym a Amerykanie na własnym], po kilkudziesięciu elementach program Amerykanów się wysypał, bo nie potrafił podomykać przebiegu konstrukcji; dostaliśmy kontrakt na obliczenia i kupe pieniędzy, Amerykanie zaproponowali otwarcie wspólnego biura, bo to im zaoszczędzi kupę kasy, zgodziłem się, do współpracy nie doszło bo humaniści ze skarbówki wystawili nam decyzje, że nie istnieją przedmioty transakcji [ot, tak na 8/10 mln zł] a ja nie mam pojęcia o informatyce [to już mi sędzia tłumaczył na sali sądowej]i tak sny o zdolnościach polskich inżynierow/techników zderzają się z realem państewka; chyba valser anegdotę przytaczał z rosyjska formułując zasadę życia w sowieckich krajach "..... za rodinu"

Dzisiaj trzeba uważać na wszystko co nowe. Czy to telefon, samochód, czy samolot. Wszystko w wersjach beta idzie na rynek. A klienci są testerami. Ostatnio coraz częściej z opłakanym skutkiem.

Super tekst. Jestem cichym wielbicielem korporacji od b. dawna. Czasem się zastanawiam czy się nie zatrudnić w takiej. W celach poznawczych.

Dopóki to dotyczy produkcji kubków do lodów to może funkcjonuje. W przypadku lotnictwa mamy już setki ofiar. Źle to wszystko wygląda jeżeli patrzeć w przyszłość. 

Jak widać Amerykanie doszli już do tego co my przerabialiśmy za nieboszczki komuny. Został im tylko wirtualny kredyt którym realnie konkurują.  Co do skarbówki to w mediach błyszczy nadal pewien profesor który najpierw celowo skomplikował system podatkowy a potem otworzył consulting, który to wyjaśniał. Rozmawiałem kiedyś z biegłym księgowym - praktykiem, który był na wykładach tego profesora i miał o nim jak najgorszą opinię. Jeżeli nie zlikwiduje się korupcji i nie ograniczy wpływu cwaniaków to nic się nie zmieni. To jest tzw. pływanie w kisielu.

Co do herezji to nie byłbym taki optymistyczny w odniesieniu do stanu psychicznego technokracji informatycznej.  Są podatni na różne sekciarskie prądy i NWO . Kontaktują sie głównei przez ekran co czasem amputuje empatię. Przed laty byłem przerażony tekstami , które pokazano mi ukryte "wewnątrz  wirusów komputerowych" . Obscena i ..no nie wiem jak to nazwać. Przypadki do psychiatry.

Myślę, że to akurat nie jest prawda. Sęk w tym, że do większości istotnych zadań we współczesnej gospodarce nie trzeba jakichś wybitnych kompetencji (technik wystarczy) - ale jakieś jednak trzeba. 

albo pilot zdalnie z zacisza domowego, to jest to

nie wytrzymasz;- to takie skrzyżowanie partii z zakładem 24/24 - natomiast jest faktem, że skala kwalifikacji jest olbrzymia dla tych co chcą sią utrzymać na poważnie w takiej robocie; np. oblsuga zespołów w róznych strefach czasowych i z różnymi nawykami kulturowymi to już nie dla nas tylko dla młodych

kryteria to nie tylko tańsze koszty;- jak popatrzeć na lokowanie oddzialów po świecie to de facto 'oplatają' świat i w każdym zakątku budują swoje przyczółki [najpierw biuro potem fabryka, lub odwrotnie]'- także skuteczną dywersyfikację widać wyraźnie i to wielokryterialną - to takie współczesne państwa a rekruci znajdą się wszędzie

Generalnie.. Jak sie wyłaczy komunikację czyli łączność ,korpo ma poważne problemy.. Wystarczy naruszyć system anten..Wystarczy wytrącić im istotny element i przestają funkcjonować.. Nie taki diabeł straszny jak go malują..  Pięt achillesowych mozna znaleźć wiele..  

Następna sprawa, kondycja fizyczna przecietnego Europejczyka jest bardzo słaba.. Pracownicy szybciej się wypalaja.. Rotacja pracownicza słabnie,a rak do pracy jest coraz mniej. 

Tak jak ktoś z komentatorów napisał, zaplączą sie o własne gumki od majtek..

Nie tylko,bo pracują studenci i wojsko też zatrudniają,Szparagi to" święty "krótki produkt. A sprowadzeni "Flüchtlinge" ,ha ! a gdzież tam biedni "arabowie",toż to za duży wysilek...

Syn twierdzi, że zarobek programisty w Polsce waha sie od 70 do 80% tego co dostałby tuziemiec w swojej korporacji. Niby niewelka ozczędność, ale jeśli korporacja duża to robią sę duze oszczędności.

Czyli jednak, granaty po robocie trzeba odłożyć do składzika.

A dlaczego "pewien"  profesUr...

... przeciez ten cwaniak  OD  LAT  znany jest  z tych swoich  ZLODZIEJSKICH  USLUG...

... przeciez to  jest  "slynny i znany  naLukowiec",  a dzis  czesto-gesto -  "ekspert"  WITOLD  MODZELEWSKI  !!!

W ubieglym roku tak napchali tych  szparagow na Bronisze,  a potem na bazary,  ze po 1,50 - 2  zlote za peczek  nie mogli  tego  wyprzedac.

Mam nadzieje, ze jak w tym roku sie pojawia u nas na straganach to  Polacy  nawet  "darmo"  tego nie wezma... i takim  BOJKOTOWYM  sposobem  ZALATWIMY  Niemrow  !!! 

"To jest podgotowka pod nową rewolucję, która się zacznie od unieważnienia aktywów jakiegoś kozła ofiarnego."

A moze uniewaznia samego Billa Gatesa?

Na pozor wydaje sie niemozliwe, ale skoro trafili i zatopili Harveya Weinsteina, to kto wie.

W sumie Gates to tez taki celebryta - ikona, tyle ze z wiekszym majatkiem.

I niech sobie...

...  zezra  te szparagi,  im i tak juz nic  nie pomoze... a za te pieniadze  i tak ich nikt  nie kupi  !!!

A  gdyby Polacy widzieli jak one sa "uzdatniane"  te szparagi  do  handlu... jak sa kapane w roznych  chemicznych fajansach zeby  dlugo sie  przechowywaly i nie psuly,  to by tego  g**na  do ust  nie wzieli...  bo to wcale nie jest tak, ze one sa zcinane i zaraz trafiaja na stol  -  o nie,  co to to nie... one musza przejsc swoja  "kwarantanne"  !!!  

Co do walorow smakowych - to oczywiscie sa przesadzone, owszem maja zdziebko witamin i soli mineralnych,  ale  Franki   nic  mi  nie mowili, ze sa one dobre na potencje - ale wcale sie nie dziwie, bo tym zbokom z Niemiec to wszystko kojarzy sie tylko z potencja,  a u nich  "z tymi sprawami"  to pewnie jest tak jak w polskim przyslowiu  - ta krowa co duzo ryczy to malo mleka daje  !!!

Ten dety  Bezos...

... to podobno  nawet nie wie  CZEGO...  ILE... i  GDZIE  MA  !!!

ALtomaty  i  ROBOTY  mu  robio  tako  KASE  !!!

O ile znam informatyków to zwykle dziergali jakiś biznesik obok etatu a tymczasem w korpo kazali im podpisać cyrograf że nie bedą prowadzić kokurencyjnej działalności bo naślą na nich prawników.  Dzięki temu korpo wycofują z rynku potencjalnych konkurentów w hi- tech 

Plus z plusem.